Czarnogóra – Co zobaczyć w 4 dni?
Czarnogóra - Co zobaczyć w 4 dni?
Czego dowiesz się w tym wpisie?
Masz ochotę na mały reset, najlepiej w pięknych okolicznościach przyrody, ale nie chcesz tracić połowy urlopu na dojazdy? Czarnogóra to strzał w dziesiątkę. Ma wszystko, czego potrzeba na krótki, intensywny wyjazd — i co najlepsze, wszystko jest blisko siebie. Góry wpadające prosto do morza, klimatyczne miasteczka, dzikie zatoczki i punkty widokowe, które robią robotę. A to wszystko w miejscu, które wciąż nie zostało zadeptane przez tłumy.
Czarnogóra to mały kraj z wielkim sercem. Leży nad Adriatykiem, zaraz obok Chorwacji, ale zamiast rozdmuchanych kurortów znajdziesz tu coś bardziej swojskiego. Klimat bałkański, ale z domieszką śródziemnomorskiej lekkości. Ludzie są gościnni, ceny nadal całkiem przyjazne, a jedzenie? Pyszne i konkretne – jak trzeba. Jeśli więc zastanawiasz się, co zobaczyć w Czarnogórze i czy da się ogarnąć coś sensownego w 4 dni — da się, i to z przytupem.
Ten wpis to gotowy plan zwiedzania Czarnogóry samochodem – bez spiny, ale z konkretem. Opowiem Ci, gdzie warto pojechać, co koniecznie zobaczyć, gdzie zatrzymać się na zdjęcia i gdzie dobrze zjeść. A do tego dorzucę praktyczne wskazówki, żebyś nie musiał się głowić przed wyjazdem.
Sprawdź też moją rolkę na Instagramie TUTAJ, aby zobaczyć miejsca, o których mówię w tym wpisie.
Gotowy? No to ruszamy w drogę!
Jak dolecieć do Czarnogóry?
Najłatwiejsza opcja to tanie linie lotnicze. My lecieliśmy Ryanairem z Gdańska do Podgoricy. Lot kosztował około 400 zł za osobę – z plecakiem, więc spokojnie dało się spakować na 4 dni. Tych połączeń jest coraz więcej, więc spokojnie można upolować coś w dobrej cenie, nawet last minute.
Wynajem samochodu na lotnisku – co warto wiedzieć?
Auto to podstawa, jeśli chcesz naprawdę zobaczyć to, co Czarnogóra ma najlepszego. My wypożyczyliśmy samochód bezpośrednio na lotnisku w Podgoricy w firmie Carwizz. Koszt wynajmu na 4 dni to około 500 zł, ale najważniejsze: wzięliśmy dodatkowe ubezpieczenie za około 14 euro za dobę. Dzięki temu nie musieliśmy blokować żadnego depozytu na karcie. Mega wygoda i zero stresu przy oddawaniu auta.
Drogi w Czarnogórze – stan, opłaty, parkingi
Stan dróg w Czarnogórze jest naprawdę w porządku. Zdecydowanie lepsze niż w Albanii i zaskakująco dobrze utrzymane. Sieć drogowa jest gęsta i pozwala sprawnie przemieszczać się między największymi atrakcjami. Do czego możemy się przyczepić? Droga dojazdowa łącząca Budvę z Kotorem jest w totalnym remoncie, więc czas przejazdu między tymi dwoma miastami jest znacznie wydłużony.
Jedyna opłata drogowa, jaką ponieśliśmy, to przejazd przez Tunel Sozina w drodze powrotnej na lotnisko.
Co do parkowania — w turystycznych miejscach często trzeba zapłacić, ale kwoty są raczej symboliczne – od 1 do 2 euro za godzinę. Najdrożej jest w Sveti Stefan, gdzie za godzinę trzeba zapłacić 4-5 euro w zależności od sezonu. A jak całkowicie za darmo zaparkować w Sveti Stefan, zdradzam w tym wpisie.
Gdzie nocować w Czarnogórze, jeśli chcesz zobaczyć jak najwięcej?
Jeśli planujesz trasę podobną do naszej, oto dwa sprawdzone miejsca:
- Budva – Comfort Apartments Aleksic – za jedną noc zapłaciliśmy około 180 zł. Super lokalizacja, dobre warunki, idealne na szybki przystanek – apartament z kuchnią.
- Dobrota (obok Kotoru) – tu spędziliśmy resztę czasu. Nocleg kosztował nas około 550 zł. Miejsce spokojne, z widokiem na zatokę,również z kuchnią i z tarasem, a do Kotoru dosłownie 10 minut spacerkiem.
Czarnogóra – co warto wiedzieć przed wyjazdem?
Zanim ruszysz odkrywać górskie serpentyny, urokliwe zatoczki i kamienne uliczki Kotoru, warto poznać kilka praktycznych spraw. Bo choć Czarnogóra to nieduży kraj, to pod względem organizacji podróży może Cię nieźle zaskoczyć – i to pozytywnie!
Czy Czarnogóra jest bezpieczna?
Tak, Czarnogóra jest bardzo bezpieczna – to jeden z powodów, dla których ten kraj cieszy się coraz większą popularnością wśród podróżników z Polski. My przez cały pobyt nie mieliśmy żadnej nieprzyjemnej sytuacji. W Budvie, Kotorze czy na mniej turystycznych trasach – wszędzie spotykaliśmy uśmiechniętych, pomocnych ludzi. I to nie jest marketingowy frazes – autentycznie, Czarnogórcy są turbo przyjaźni.
Nie oznacza to oczywiście, że można zapomnieć o zdrowym rozsądku. Jak wszędzie, warto mieć oko na portfel w tłocznych miejscach czy nie zostawiać rzeczy bez nadzoru na plaży. Ale to bardziej standardowa ostrożność niż jakaś konieczność.
Internet, karta eSIM i łączność
Jeśli nie wyobrażasz sobie wyjazdu bez stałego dostępu do mapy, Instagrama i wyszukiwania najbliższej piekarni z burekiem, to dobra wiadomość – Czarnogóra ma świetny zasięg.
My skorzystaliśmy z karty eSIM w Revolucie i działała bez zarzutu – szybki internet LTE nawet w bardziej górzystych terenach. Alternatywnie można kupić lokalną kartę SIM, np. w sieci Telenor czy MTEL, w kioskach lub na lotnisku. Pakiet 10 GB kosztuje około 10–12 EUR, co dla wielu będzie bardziej opłacalne niż drogi roaming od operatora z Polski.
Jeśli Twój telefon obsługuje eSIM – to polecamy właśnie to rozwiązanie. 3GB w Revolucie kosztuje 40 PLN. Nam taki pakiet w zupełności wystarczył, a nawet wróciliśmy z niewykorzystanym w pełni.
Waluta – czym płacimy w Czarnogórze?
Choć Czarnogóra nie jest członkiem Unii Europejskiej ani strefy euro, to… płaci się tam właśnie w euro! I to od lat.
Nie musisz więc wymieniać złotówek na żadną egzotyczną walutę. Wystarczy, że zabierzesz euro z Polski albo wypłacisz je na miejscu z bankomatu. Bankomaty są powszechnie dostępne i akceptują najpopularniejsze karty. Uważaj tylko na prowizje – niektóre bankomaty proponują przewalutowanie z niezbyt korzystnym kursem. Wybieraj „withdrawal without conversion”. W większości restauracji, hoteli i większych sklepów bez problemu zapłacisz kartą. Ale w małych knajpach, straganach czy na parkingach – miej zawsze trochę gotówki.
Czy do Czarnogóry potrzebny jest paszport?
To pytanie pojawia się bardzo często i wcale się nie dziwimy, bo odpowiedź nie jest tak oczywista, jak mogłoby się wydawać. Tak – paszport jest potrzebny, jeśli lecisz samolotem!
Czarnogóra nie należy do strefy Schengen, więc mimo że możesz tam wjechać z dowodem osobistym (np. autem przez Chorwację), to na lotniskach wymagany jest paszport – przynajmniej podczas odprawy i kontroli granicznej. My lecieliśmy z Polski Ryanairem do Podgoricy i paszport był obowiązkowy. Na miejscu nie musisz się nim posługiwać, ale do wylotu bez niego się nie dostaniesz.
Jak zaplanować 4-dniową podróż po Czarnogórze?
Jeśli lubisz zwiedzać w swoim tempie, zatrzymywać się tam, gdzie akurat widok aż krzyczy „zrób mi zdjęcie”, i nie chcesz tracić czasu na komunikację publiczną, to odpowiedź jest prosta: samochód to Twój najlepszy przyjaciel w Czarnogórze.
Czarnogóra – plan zwiedzania na 4 dni
Plan jest prosty, ale konkretny. Podzieliliśmy Czarnogórę na cztery intensywne dni. Każdy dzień to inne oblicze tego kraju – od górskich widoków po klimatyczne miasteczka z kamienia, aż po wybrzeże, które mogłoby śmiało konkurować z południem Włoch.
Dzień 1 – Pavlova Strana i Rijeka Crnojevića
Już od pierwszego dnia wiedzieliśmy, że Czarnogóra to był dobry wybór. Gdy tylko opuściliśmy lotnisko w Podgoricy, ruszyliśmy w kierunku miejsca, które od dawna chodziło nam po głowie – Pavlova Strana, czyli punkt widokowy na malowniczą rzekę Rijeka Crnojevića. Jeśli szukasz odpowiedzi na pytanie „Czarnogóra – co zobaczyć na początek?” – to właśnie tutaj powinieneś się udać.
Pavlova Strana – punkt widokowy jak z pocztówki
To jedno z tych miejsc, gdzie stoisz, patrzysz i… przez dłuższą chwilę nie mówisz nic. Bo niby widziałeś już różne zdjęcia w internecie, ale w rzeczywistości to wygląda jeszcze lepiej.
Rzeka Crnojevića wije się pomiędzy wzgórzami, tworząc niesamowite zakola, a wszystko to otulone jest zielenią. Latem – eksplozja kolorów, wiosną – soczysta zieleń i mgły nad wodą, a jesienią – ciepłe odcienie pomarańczu. To miejsce wygląda dobrze o każdej porze roku. I uwierz, aparat w telefonie aż się prosi, żeby robić zdjęcia.
Wskazówka: najlepiej podjechać samochodem pod sam punkt widokowy. Miejsce nie jest idealnie oznaczone, więc warto wcześniej wbić w Google Maps: Pavlova Strana Viewpoint. W sezonie nie ma tu tłumów, co też działa na plus.
Rijeka Crnojevića – urokliwe miasteczko i spokojny klimat
Po sesji zdjęciowej warto zjechać serpentynami w dół do samej miejscowości Rijeka Crnojevića. To maleńkie, spokojne miasteczko nad rzeką. Znajdziesz tu kilka restauracji i kawiarni z widokiem na wodę – idealne miejsce na kawę albo mały lunch. Nie spodziewaj się tłumów. Raczej cisza, kilka łódek na wodzie i totalny chill.
Można też wykupić krótki rejs po rzece – więc, jeśli masz czas i chcesz zobaczyć okolicę z innej perspektywy, warto.
Dzień 2 – Budva i Sveti Stefan – klimatyczne uliczki i widok jak z katalogu luksusowych wakacji
Drugi dzień naszej podróży to czysta przyjemność – zero pośpiechu, maksimum spacerów i pocztówkowych widoków. Rano ruszyliśmy do Budvy, żeby zgubić się (dosłownie!) w uliczkach Starego Miasta, a popołudnie spędziliśmy w okolicy Sveti Stefan – tej słynnej wysepki, którą widzieliście już pewnie na setkach zdjęć z drona.
Budva – co zobaczyć?
Wielu kojarzy Budvę z imprezami i hotelami, ale dla nas najcenniejsza była Stara Budva – czyli niewielkie, zamknięte w murach śródziemnomorskie stare miasto, które momentami przypomina bardziej Dubrownik w miniaturze niż wakacyjny kurort.
Spacerując po wąskich kamiennych uliczkach, co chwila trafiasz na małe galerie, lokalne butiki, klimatyczne knajpki i kościoły, które pamiętają czasy Wenecjan. Są też fragmenty murów miejskich, na które można wejść i spojrzeć na morze z góry. Tylko uwaga – latem bywa tu tłoczno, więc najlepiej przyjść rano albo wieczorem.
Co warto zobaczyć w Starej Budvie?
- Cytadelę (bilet ok. 4–5 €) – z fajnym widokiem na dachy i zatokę.
- Kościół św. Jana i kilka mniejszych świątyń – idealne na szybki przystanek w cieniu.
- Malutki port jachtowy tuż przy murach – gdzie bogaci ludzie parkują swoje łódki.
Sveti Stefan – widok, który zna cały Instagram
Po porannym spacerze w Starej Budvie ruszyliśmy na południe, w stronę Sveti Stefan. To tylko około 15–20 minut jazdy samochodem, ale różnica w klimacie ogromna – tutaj zaczyna się luksus.
Choć kiedyś mieścił się tam luksusowy hotel Aman Resort, dziś wyspa jest zamknięta dla turystów. Ale spokojnie – najpiękniejsze i tak dzieje się na zewnątrz, bo widok na wysepkę to nadal jeden z najbardziej efektownych krajobrazów w całej Czarnogórze. Najlepsze zdjęcia zrobisz z punktu widokowego przy głównej drodze, tuż nad zatoczką (np. okolice Villa Slavica albo punkt panoramiczny na górze).
O Sveti Stefan i historii tego miejsca napisałam osobny, bardziej szczegółowy przewodnik tutaj.
Dzień 3 – Kotor – miasto, które wygląda jak scenografia z „Gry o Tron”
Trzeciego dnia wybraliśmy się do Kotoru – miasta, które łączy klimat średniowiecza z surowością gór i spokojem zatoki. Jeśli lubisz kręte, wąskie uliczki, kamienne domy i zapach kawy o poranku, to pokochasz to miejsce od razu.
Kotor leży w Boka Kotorska, czyli malowniczym fiordzie, który nie bez powodu nazywany jest „najdalej wysuniętym fiordem południa”. Już sam dojazd serpentynami daje emocje!
Miasto wpisane jest na listę UNESCO i choć nie jest duże, to można się tam naprawdę zgubić (i to jest jego największy urok!). Przechadzając się uliczkami, co chwilę trafialiśmy na ukryte place, mini kawiarenki i zaułki, które wyglądały jak z filmowego planu.
W centrum znajduje się sporo kotów – dosłownie. Kotor to prawdziwa kocia stolica Czarnogóry. Sklepiki z magnesami z kotami, pomnik kota, a nawet muzeum kotów – serio, miłośnicy mruczków będą w niebie.
Wejście na twierdzę św. Jana – pot, zachwyt i najlepszy widok na Bokę Kotorska
Ale najważniejszy punkt dnia to wejście na twierdzę św. Jana. Jeśli jesteś fanem widoków „na wysokości” – to jest punkt obowiązkowy. Przygotuj się na około 1350 kamiennych schodów. Brzmi groźnie? No, trochę tak – ale widok z góry wynagradza wszystko. Widzisz całą zatokę, dachy Kotoru, góry i błękit wody, który mieni się jak w Photoshopie.
Bilet kosztuje 15 euro za osobę (stan na 2025 rok) i można go kupić przy wejściu. My weszliśmy wcześnie rano – około 8:30 – i to był strzał w dziesiątkę. Nie było jeszcze tłumów, a słońce dopiero zaczynało przygrzewać.
Tip: Zabierz ze sobą wodę, krem z filtrem, czapkę i dobre buty – niektóre stopnie są nierówne i śliskie. Spodziewaj się, że może też mocno wiać na górze. Na górze warto zostać chwilę dłużej – odpocząć, popatrzeć na panoramę i po prostu nacieszyć się tym momentem. To jeden z tych widoków, które na długo zostają w głowie.
Dzień 4 – Perast i rejs po Zatoce Kotorskiej
Na zakończenie naszego czarnogórskiego wypadu zaplanowaliśmy coś wyjątkowego, ale już na totalnym luzie – żeby nacieszyć się klimatem i nie gonić z miejsca na miejsce. Padło na Perast, urocze miasteczko oddalone od Kotoru o jakieś 20 minut jazdy samochodem. Choć malutkie (ma niespełna 400 mieszkańców!), to absolutnie bajkowe.
Tu nie chodzi o „co zobaczyć” – chodzi o to, żeby tu być. Perast ma tylko jedną główną ulicę, ciągnącą się wzdłuż wybrzeża. Spacerując nią, mijasz eleganckie kamienice, zabytkowe kościółki i kilka nienachalnych restauracji z tarasami niemal wchodzącymi do morza. To miejsce, gdzie czas się zatrzymał, a Ty masz ochotę zatrzymać się razem z nim.
Rejs do Wyspy Matki Boskiej na Skale
Jedną z największych atrakcji Perastu jest możliwość rejsu łódką na Wyspę Matki Boskiej na Skale (Gospa od Škrpjela). To sztuczna wysepka z barokowym kościołem o charakterystycznej niebieskiej kopule, którą widać już z brzegu.
Cena rejsu: 20 EUR za osobę z wypłynięciem z Kotoru.
Czas rejsu: dosłownie 40 minut w jedną stronę, ale wrażenia – bezcenne.
Na wyspie można wejść do środka kościoła i niewielkiego muzeum, ale największą frajdą jest po prostu rozejrzenie się wokół – 360 stopni widoków na góry, wodę i Perast w oddali. Uwaga – w sezonie bywa tłoczno, więc polecamy wybrać się tam rano lub przed zachodem słońca, kiedy wszystko robi się złote i spokojniejsze.
Roadtrip po Czarnogórze w 4 dni – podsumowanie
Plan ułożyliśmy w formie pętli, żeby nie robić kilometrów na darmo. Samochód wypożyczyliśmy na lotnisku w Podgoricy, więc stąd zaczynaliśmy i tu wracaliśmy.
Trasa wyglądała tak:
Podgorica ➡ Pavlova Strana ➡ Budva (nocleg) ➡ Sveti Stefan ➡ Kotor ➡ Dobrota (nocleg) ➡ Perast ➡ Podgorica
Dziennie pokonywaliśmy ok. 50–100 km, więc spokojnie dało się wszystko ogarnąć bez pośpiechu. Czarnogóra jest kompaktowa – to jej ogromny atut. Nie marnujesz dnia na jazdę, a zmieniasz klimat co kilka godzin.
Podsumowanie – Czarnogóra w 4 dni
Czarnogóra to jeden z tych krajów, które zaskakują już od pierwszego dnia. Mimo niewielkiej powierzchni, oferuje mnóstwo różnorodnych atrakcji – od klimatycznych starówek po spektakularne widoki na góry i zatoki. Ten czterodniowy plan zwiedzania pozwoli Ci zobaczyć najważniejsze perełki: Budvę, Kotor, Perast i kultowy Sveti Stefan.
Dzięki samochodowi możesz wygodnie poruszać się między miejscami i zatrzymywać tam, gdzie widoki zapierają dech. Warto jednak wcześniej dobrze zaplanować trasę i zarezerwować noclegi – zwłaszcza w sezonie letnim.
Czy Czarnogóra jest droga? Nie. W porównaniu do zachodniej Europy ceny są wciąż przystępne – zarówno jeśli chodzi o jedzenie, paliwo, jak i atrakcje.
Czarnogóra w 4 dni to świetny wybór dla każdego, kto szuka połączenia pięknych widoków, plaż, historii i spokoju. I choć na pewno nie zobaczysz wszystkiego, ten plan daje Ci solidną bazę i… apetyt na więcej.
Ostatnie wpisy
Czarnogóra – Co zobaczyć w 4 dni? Read More »