Bądźmy w kontakcie!
Zapisz się do newslettera i otrzymuj podróżnicze informacje na swoją skrzynkę mailową.
Ryga, stolica Łotwy, ma bogatą historię sięgającą X wieku, kiedy istniała tam osada plemienia Liwów. W 1201 roku biskup Albert von Buxhövden założył miasto, które szybko stało się ważnym ośrodkiem handlowym nad Bałtykiem i członkiem Hanzy.
Przez wieki Ryga była pod panowaniem różnych imperiów, w tym niemieckich krzyżowców, zakonu krzyżackiego, Rzeczypospolitej Obojga Narodów, Szwecji i Rosji, co wzbogaciło jej dziedzictwo, kulturę i zabytki.
Po I wojnie światowej stała się stolicą niepodległej Łotwy, ale w 1940 roku została wcielona do Związku Radzieckiego. Dopiero w 1991 roku, po odzyskaniu niepodległości, Ryga zaczęła się rozwijać jako samodzielna stolica.
Dziś Ryga jest znana ze swojej unikalnej architektury secesyjnej, która jest wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Stare Miasto, z brukowanymi uliczkami i zabytkowymi budowlami, przenosi odwiedzających w czasie, oferując prawdziwe perełki architektoniczne i świadectwo bogatej historii miasta i jej liczne atrakcje. Spacerując po tych ulicach, można podziwiać liczne zabytki, które są dowodem na bogatą historię tego wyjątkowego miasta.
Stąpając po brukowanych uliczkach Starego Miasta, czujesz, jakbyś przenosił się w czasie. Każdy krok odbija się echem historii – średniowieczne kamienice, gotyckie wieże. Z czego słynie Ryga? To nie tylko genialne miejsce na weekendowy city break, ale i doskonała alternatywa dla droższej Kopenhagi czy Sztokholmu. Ale dlaczego warto tu przyjechać?
Możesz złapać tanie loty z Polski Ryanairem – z Gdańska, Krakowa czy Warszawy Modlin – i znaleźć się w sercu tej wyjątkowej stolicy w niecałe dwie godziny. A potem? Banalnie prosty dojazd z lotniska w zaledwie 30 minut za niecałe 2 euro. Noclegi w centrum miasta nie zrujnują Twojego budżetu, a ceny na miejscu są porównywalne do polskich – miły akcent, prawda?
Stare Miasto, znane jako Vecrīga, to miejsce, gdzie czas staje w miejscu. Wąskie, brukowane uliczki i kolorowe kamienice, które widziały więcej, niż możemy sobie wyobrazić, tworzą niepowtarzalny klimat. Ryga słynie z fascynujących zabytków. Stare Miasto tętni życiem dzięki licznym kawiarniom, restauracjom i sklepom z lokalnymi wyrobami. To idealne miejsce, aby poczuć ducha tego niezwykłego miasta.
A jeśli uwielbiasz secesję, to Ryga stanie się dla Ciebie prawdziwym rajem. Spacerując ulicami Alberta i Elizabetes, odkryjesz budynki, które są niczym dzieła sztuki. Ich fasady zachwycają misternymi detalami i artystycznym kunsztem. Sztuka Art Noveau jest tu wszechobecna.
Ryga to nie tylko architektura. Stolica Łotwy tętni życiem kulturalnym. Muzeum Okupacji oferuje głębsze zrozumienie trudnej historii miasta, a wieczorem Opera Narodowa kusi spektaklami, które zapadają w pamięć.
To miasto pełne magii i różnorodności zachwyca na każdym kroku. Niezależnie od tego, czy planujesz spędzić w Rydze jeden dzień, czy dwa, czeka Cię niezapomniana przygoda, pełna historii, sztuki i kulinarnych odkryć. Przyjedź i przekonaj się sam, z czego słynie Ryga – to miejsce, które na długo zostanie w Twojej pamięci, kusić będzie powrotem.
Do Rygi można dotrzeć z większości większych miast w Polsce za pośrednictwem Flixbusa, jednak warto rozważyć tę opcję z uwagą. Ceny biletów autobusowych często okazują się wyższe od tych na samolot. Dodatkowo, podróż autobusem to spore wyzwanie czasowe – na przykład trasa z Warszawy może zająć nawet 10 godzin, a czas ten może się wydłużyć w zależności od liczby przystanków po drodze.
Jeśli zależy Ci na oszczędności czasu i pieniędzy, najlepszym rozwiązaniem jest samolot. Loty do Rygi aktualnie organizują linie Ryanair. Bezpośrednie połączenie do stolicy Łotwy z miast takich jak Gdańsk, Kraków oraz Warszawa-Modlin możemy znaleźć już w cenie od około 130-150 zł za osobę w obie strony. Cała podróż trwa niewiele ponad godzinę, co sprawia, że jest to niezwykle wygodna opcja dla każdego, kto chce szybko i sprawnie dotrzeć do stolicy Łotwy.
Pamiętaj, że będąc w Rydze wskazówki zegara przesuwamy o 1h do przodu.
To zdecydowanie najprostszy i najtańszy sposób na dostanie się do centrum Rygi. Jeśli zastanawiasz się jak dojechać z lotniska do centrum, odpowiedzią jest autobus nr 22, który zawozi nas praktycznie na Stare Miasto, dlatego warto zarezerwować nocleg w pobliżu noclegu.
Koszt biletu to niecałe 2 EUR, jeśli zakupisz bilet u kierowcy. Alternatywnie, bilety można kupić w automatach znajdujących się przy przystanku – cena wynosi 1,50 EUR za osobę.
Jak dostać się z lotniska? To proste – wysiadamy na przystanku Grēcinieku iela i od razu możemy zacząć zwiedzać Rygę. Dojazd z lotniska zajmuje około 30 minut.
Dokładny rozkład jazdy autobusu nr 22 znajdziesz tutaj oraz tutaj.
Na lotnisku dostępna jest również wypożyczalnia samochodów, która oferuje pojazdy od renomowanych sieciówek. Koszty wynajmu rozpoczynają się od 15 EUR do 20 EUR za dobę.
Po Rydze najlepiej poruszać się pieszo. Wszystkie najważniejsze atrakcje miasta zwiedzisz spacerując. Nie musisz kupować biletów na komunikację miejską, z wyjątkiem tych, kiedy chcesz się dostać na lotnisko lub z lotniska do centrum Rygi.
Jeśli planujesz wizytę w Rydze na 1, 2 lub 3 dni, rozważ nocleg w historycznym centrum miasta, zwłaszcza w okolicach starówki. Ceny hoteli w tej okolicy nie są zbyt wygórowane. My zdecydowaliśmy się na Rixwell Old Riga Palace Hotel, zaledwie 5 minut spacerem od ryskiej starówki. Koszt noclegu wyniósł około 350 zł za noc ze śniadaniem.
Dzięki temu, że starówka jest w zasięgu krótkiego spaceru, nie musieliśmy martwić się o dojazdy. Nocleg w centrum pozwolił nam w pełni cieszyć się atmosferą miasta, mając wszystkie najważniejsze atrakcje na wyciągnięcie ręki.
Co zobaczyć w Rydze? Jeśli planujesz wizytę w tym pięknym mieście, z pewnością zastanawiasz się, jakie atrakcje warto uwzględnić w swoim planie podróży. Oto przewodnik i gotowy plan podróży po Rydze, który pomoże Ci odkryć, co zobaczyć i co warto zwiedzić podczas Twojego pobytu. Niezależnie od tego, czy planujesz w Rydze 1 dzień czy 2, 3 dni, przygotowałam dla Ciebie listę atrakcji, które po prostu warto zobaczyć.
Dom Bractwa Czarnogłowych, znajdujący się na placu Ratuszowym w samym sercu Starego Miasta, to wyjątkowy, historyczny obiekt. Wzniesiony w XIV wieku, pierwotnie pełnił funkcję siedziby bractwa kupieckiego, znanego jako Czarnogłowi. Nazwa tego bractwa pochodzi od ich patrona, świętego Maurycego, który był przedstawiany jako postać o ciemnej karnacji.
Łotewska Akademia Nauk, potocznie znana jako „Stalinem”, to monumentalny przykład socrealistycznej architektury w Rydze. Wzniesiony w latach 50. XX wieku, ten imponujący budynek wyróżnia się swoją wysokością, osiągając 108 metrów i licząc 21 pięter, co sprawia, że należy do najwyższych struktur w mieście. Mimo swojego imponującego rozmiaru, jest znacząco mniejszy od Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, który wznosi się na 231 metrów.
To wyjątkowy zespół budynków, który znajduje się przy ulicy Mazā Pils i stanowi jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w Starym Mieście. Te trzy sąsiadujące ze sobą kamienice, każda z odmiennym stylem i historią, tworzą niezwykle malowniczy widok.
Najstarsza z nich, o numerze 17, pochodzi z XV wieku i jest najstarszym mieszkalnym budynkiem w Rydze. Jej gotycka architektura, z charakterystycznymi schodkowymi szczytami, przyciąga wzrok i wprowadza w średniowieczny klimat miasta.
Środkowa kamienica, oznaczona numerem 19, powstała w XVI wieku i zachwyca renesansowym stylem z subtelnymi, ale imponującymi detalami architektonicznymi.
Ostatnia z trójki, kamienica nr 21, to barokowy skarb z XVII wieku, zdobiony licznymi ozdobami, które przyciągają uwagę każdego odwiedzającego.
Warto wybrać się na krótki spacer wzdłuż tego kompleksu, który jest doskonałym miejscem do robienia zdjęć. Nie przegap również muzeum, które znajduje się w jednej z kamienic – pozwoli Ci ono zanurzyć się w historii Rygi i zobaczyć, jak wyglądało życie w dawnych czasach. Kamienice Trzech Braci to miejsce, które z pewnością dostarczy Ci niezapomnianych wrażeń i pozwoli poczuć atmosferę średniowiecznej Rygi.
Jeśli będziesz w Rydze, koniecznie musisz zajrzeć do kościoła św. Piotra i wspiąć się na jego wieżę widokową. To naprawdę jedno z najlepszych miejsc, żeby zobaczyć miasto z góry. Kościół jest mega stary i wygląda super gotycko, ale najlepsze czeka Cię na samej górze.
Do wieży wjeżdża się windą, którą obsługuje pracownik i czasami trzeba poczekać kilka kursów, aby się do niej dostać.
Po dotarciu na platformę widokową, rozpościera się niesamowity widok na całe Stare Miasto, rzekę Dźwinę i nowoczesne budynki Rygi. Widać stamtąd wszystkie najważniejsze zabytki, jak Katedra Ryska czy Zamek Ryski.
Koszt wejścia na wieżę to 9 EUR za osobę.
To taki trochę ukryty skarb miasta, ale zdecydowanie warty odwiedzenia.
Pomnik przedstawia postacie z popularnej bajki braci Grimm o czterech zwierzętach – osiołku, psie, kocie i kogucie, które uciekły od swoich właścicieli i postanowiły zostać muzykantami. Zwierzaki stoją jedno na drugim i wyglądają, jakby wspinały się na wieżę.
Znajduje się tuż obok kościoła św. Piotra, więc idealnie można połączyć to z wizytą na wieży widokowej. Mówi się, że dotknięcie każdego z nosów przynosi szczęście i spełnia życzenie, ale to opcja tylko dla wysokich. Mi się udało maksymalnie dotknąć drugiego nosa.
Jeśli pragniesz zanurzyć się w lokalnej atmosferze Rygi, koniecznie odwiedź Plac Liwski (Līvu laukums). To serce Starego Miasta, które pulsuje życiem i emanuje niepowtarzalnym urokiem.
Plac Liwski jest centralnym punktem w tej historycznej części miasta, co sprawia, że jest łatwy do znalezienia. To przestronne miejsce, otoczone zabytkowymi budynkami, w tym malowniczymi kamienicami i urokliwymi restauracjami. Możesz poczuć się tu jak część lokalnej społeczności – zawsze spotkasz tu wielu ludzi, którzy relaksują się przy kawiarnianych stolikach, rozmawiają i cieszą się chwilą.
Na placu znajdują się także różne stragany i sklepiki oferujące lokalne przysmaki, pamiątki i rękodzieło. To doskonałe miejsce na spacer, zakupy lub chwilę wytchnienia, podczas której będziesz mógł obserwować codzienne życie miasta.
Centrāltirgus to fascynujący targ, zlokalizowany w historycznych hangarach po sterowcach – już sam ten fakt dodaje mu niezwykłego uroku! Ten olbrzymi rynek centralny w Rydze jest jednym z największych zewnętrznych targów w Europie.
W tym tętniącym życiem miejscu znajdziesz wszystko, czego tylko możesz zapragnąć – od soczystych owoców i świeżych warzyw, przez lokalne specjały, aż po unikalne rękodzieło i pamiątki. To idealne miejsce, aby skosztować łotewskich delicji, takich jak aromatyczne sery, wędzone ryby czy różnorodne wypieki. Produkty są zawsze świeże, a ceny przystępne.
Centrāltirgus to także doskonała okazja, by poczuć prawdziwy rytm Rygi. Targ tętni życiem – wszędzie widać tłumy, sprzedawcy oferują swoje wyroby, a powietrze wypełniają kuszące zapachy jedzenia. Spędzisz tu wiele godzin, ciesząc się spacerem między stoiskami i odkrywając różnorodne smaki.
To kolejny obowiązkowy punkt na mapie Rygi, a w szczególności taras widokowy na najwyższym piętrze.
Biblioteka została zaprojektowana przez słynnego architekta Gunnara Birkertsa i otwarta w 2014 roku. Jej nowoczesna, futurystyczna bryła jest jedną z najciekawszych w mieście i widać ją chyba z każdego miejsca w mieście.
To naprawdę fajne miejsce, pełne historii i klimatu.
To jedna z tych starych, średniowiecznych bram, które kiedyś broniły miasta. Powstała w XVII wieku, kiedy Ryga była pod panowaniem Szwecji. Jest jednym z niewielu zachowanych fragmentów starych murów obronnych, więc masz szansę zobaczyć kawałek historii na żywo.
Brama jest wąska, gotycka i wygląda jak z bajki – pełno tam kamiennych detali i małych okienek, które kiedyś służyły do obrony. Warto zrobić kilka zdjęć, bo sama brama i jej okolice mają naprawdę super klimat.
Wyobraź sobie, że wsiadasz na uroczą, drewnianą łódkę, która płynie powoli wzdłuż rzeki. To idealny sposób, żeby zobaczyć miasto z innej perspektywy i cieszyć się pięknymi widokami. Podczas rejsu można podziwiać zarówno nowoczesne budynki, jak i historyczne zabytki, a także malownicze widoki na rzekę i okoliczne tereny.
Cena rejsu wynosi 17 EUR za osobę – jeżeli bilety kupisz on-line.
Zegar Laima to jeden z tych miejsc, które naprawdę warto zobaczyć w Rydze, zwłaszcza jeśli lubisz ciekawe historie i lokalne atrakcje.
Zegar Laima znajduje się na placu przy skrzyżowaniu ulic Brīvības i Aspazijas bulvāris, tuż przy zabytkowej kawiarni Laima. Jest to znany symbol Rygi i prawdziwy punkt orientacyjny w mieście. Zegar powstał w 1924 roku i jest jednym z najstarszych działających zegarów w Rydze.
Co ciekawe, ten zegar to nie tylko czasomierz – jest też częścią łotewskiej kultury i tradycji. Przez lata stał się ulubionym miejscem spotkań mieszkańców i turystów. Na przykład, wiele par przychodzi tutaj, aby zrobić sobie zdjęcie w dniu swojego ślubu. Zegar jest także znany z tego, że co godzinę odbija charakterystyczny dźwięk, który przypomina o upływie czasu w sercu miasta.
Jeśli szukasz miejsca, gdzie zjeść w Rydze i które łączy smak lokalnej kuchni z przyjemną atmosferą, sieć restauracji Lido jest idealnym wyborem. W tych urokliwych lokalach odkryjesz bogactwo dań inspirowanych łotewskimi tradycjami kulinarnymi. Menu obfituje w smaki kiszonej kapusty, mięsa w rozmaitych odsłonach, takich jak wieprzowina czy wołowina, oraz w aromatyczne ziemniaki i świeże ryby. Miłośnicy sałatek również znajdą coś dla siebie, a na deser czekają pyszne ciasta i naleśniki, które zaspokoją każdą słodką zachciankę.
Ceny przystępne, zazwyczaj w granicach 10 EUR za osobę, co czyni je doskonałym wyborem dla każdego, kto pragnie spróbować autentycznych łotewskich smaków w komfortowej i przyjaznej atmosferze.
Sieć Lido działa na zasadzie bufetu.
Gdzie jeszcze można zjeść w Rydze?
Polecam Ci także sprawdzić restaurację utrzymaną w iście średniowiecznym stylu z wystrojem rycerskim – Rozengrals. Znajdziemy tam tradycyjną łotewską kuchnię.
A na deser możesz skoczyć do najbardziej romantycznej kawiarni w Rydze – Parunasin kafe’eteka.
Cruffins to absolutny hit w Rydze! To naprawdę świetne miejsce, które warto odwiedzić, szczególnie jeśli jesteś miłośnikiem słodkości!
Kawiarnia Cruffins znajduje się w centrum miasta i jest znana z tego, że serwuje pyszne, świeżo wypiekane cruffiny. Co to takiego, zapytasz? Cruffiny to połączenie croissanta i muffina, które oferuje wyjątkowe połączenie warstwowego, maślanego ciasta i różnych nadzień, często w słodkich, owocowych smakach. To idealna przekąska na każdą porę dnia – idealnie chrupiąca z zewnątrz i miękka w środku.
To tylko niektóre super smaczne miejsca, o których wspominam. Więcej polecanych miejsc, gdzie można pysznie zjeść znajdziesz w moim gotowym planie zwiedzania Rygi.
Jeśli zastanawiasz się, co przywieźć z Rygi, oto kilka wyjątkowych propozycji, które na pewno umilą wspomnienia z tej fascynującej podróży.
Nie sposób odwiedzić Łotwę i nie skosztować Czarnego Balsamu Ryskiego, prawdziwej dumy lokalnej tradycji. Ten niezwykły ziołowy likier, produkowany od ponad 250 lat, jest wytwarzany z tajemniczej mieszanki ponad 20 ziół, korzeni, jagód i kwiatów macerowanych w spirytusie. Oprócz swojej unikalnej smaki, Balsam Ryski cieszy się reputacją napoju o właściwościach leczniczych, tradycyjnie stosowanego na różne dolegliwości, takie jak bóle brzucha czy przeziębienia.
Na pamiątkę z podróży warto również zabrać magnesy i pocztówki, które będą miłym wspomnieniem z wizyty w stolicy Łotwy. Czekolada Laima to kolejna smakowita opcja, znana ze swojej doskonałej jakości i niepowtarzalnego smaku. Ryskie pierniki to słodka tradycja, która zachwyci każdego miłośnika deserów.
Nie zapomnij także o lnianych wyrobach – ręcznie wykonane, eleganckie i praktyczne, doskonale odzwierciedlają lokalne rzemiosło. Każdy z tych upominków jest nie tylko piękną pamiątką, ale także doskonałym sposobem na zabranie kawałka Rygi do domu.
Wiosna w Rydze to czas, kiedy miasto budzi się do życia, a parki i ogrody przybierają zachwycające odcienie zieleni i kwiatów. Kwiecień i maj to doskonałe miesiące na zwiedzanie, gdyż miasto nie jest jeszcze zatłoczone, a przyjemna pogoda sprzyja długim spacerom i odkrywaniu uroków Starego Miasta.
Lato to szczyt sezonu turystycznego w Rydze, z długimi, ciepłymi dniami i żywiołowym życiem ulicznym. Festiwale, koncerty i różnorodne wydarzenia kulturalne tworzą niezapomnianą atmosferę. Jesień przynosi złote barwy i spokojniejsze odkrywanie miasta, a zima, choć surowa, oferuje magiczną atmosferę świąt i bajkowy wygląd Starego Miasta.
Jak widzisz, każda pora roku w Rydze ma swój unikalny urok. To miasto jest warte odwiedzenia o każdym czasie.
Zapisz się do newslettera i otrzymuj podróżnicze informacje na swoją skrzynkę mailową.
Masz ochotę na mały reset, najlepiej w pięknych okolicznościach przyrody, ale nie chcesz tracić połowy urlopu na dojazdy? Czarnogóra to strzał w dziesiątkę. Ma wszystko, czego potrzeba na krótki, intensywny wyjazd — i co najlepsze, wszystko jest blisko siebie. Góry wpadające prosto do morza, klimatyczne miasteczka, dzikie zatoczki i punkty widokowe, które robią robotę. A to wszystko w miejscu, które wciąż nie zostało zadeptane przez tłumy.
Czarnogóra to mały kraj z wielkim sercem. Leży nad Adriatykiem, zaraz obok Chorwacji, ale zamiast rozdmuchanych kurortów znajdziesz tu coś bardziej swojskiego. Klimat bałkański, ale z domieszką śródziemnomorskiej lekkości. Ludzie są gościnni, ceny nadal całkiem przyjazne, a jedzenie? Pyszne i konkretne – jak trzeba. Jeśli więc zastanawiasz się, co zobaczyć w Czarnogórze i czy da się ogarnąć coś sensownego w 4 dni — da się, i to z przytupem.
Ten wpis to gotowy plan zwiedzania Czarnogóry samochodem – bez spiny, ale z konkretem. Opowiem Ci, gdzie warto pojechać, co koniecznie zobaczyć, gdzie zatrzymać się na zdjęcia i gdzie dobrze zjeść. A do tego dorzucę praktyczne wskazówki, żebyś nie musiał się głowić przed wyjazdem.
Sprawdź też moją rolkę na Instagramie TUTAJ, aby zobaczyć miejsca, o których mówię w tym wpisie.
Gotowy? No to ruszamy w drogę!
Najłatwiejsza opcja to tanie linie lotnicze. My lecieliśmy Ryanairem z Gdańska do Podgoricy. Lot kosztował około 400 zł za osobę – z plecakiem, więc spokojnie dało się spakować na 4 dni. Tych połączeń jest coraz więcej, więc spokojnie można upolować coś w dobrej cenie, nawet last minute.
Auto to podstawa, jeśli chcesz naprawdę zobaczyć to, co Czarnogóra ma najlepszego. My wypożyczyliśmy samochód bezpośrednio na lotnisku w Podgoricy w firmie Carwizz. Koszt wynajmu na 4 dni to około 500 zł, ale najważniejsze: wzięliśmy dodatkowe ubezpieczenie za około 14 euro za dobę. Dzięki temu nie musieliśmy blokować żadnego depozytu na karcie. Mega wygoda i zero stresu przy oddawaniu auta.
Stan dróg w Czarnogórze jest naprawdę w porządku. Zdecydowanie lepsze niż w Albanii i zaskakująco dobrze utrzymane. Sieć drogowa jest gęsta i pozwala sprawnie przemieszczać się między największymi atrakcjami. Do czego możemy się przyczepić? Droga dojazdowa łącząca Budvę z Kotorem jest w totalnym remoncie, więc czas przejazdu między tymi dwoma miastami jest znacznie wydłużony.
Jedyna opłata drogowa, jaką ponieśliśmy, to przejazd przez Tunel Sozina w drodze powrotnej na lotnisko.
Co do parkowania — w turystycznych miejscach często trzeba zapłacić, ale kwoty są raczej symboliczne - od 1 do 2 euro za godzinę. Najdrożej jest w Sveti Stefan, gdzie za godzinę trzeba zapłacić 4-5 euro w zależności od sezonu. A jak całkowicie za darmo zaparkować w Sveti Stefan, zdradzam w tym wpisie.
Jeśli planujesz trasę podobną do naszej, oto dwa sprawdzone miejsca:
Zanim ruszysz odkrywać górskie serpentyny, urokliwe zatoczki i kamienne uliczki Kotoru, warto poznać kilka praktycznych spraw. Bo choć Czarnogóra to nieduży kraj, to pod względem organizacji podróży może Cię nieźle zaskoczyć – i to pozytywnie!
Tak, Czarnogóra jest bardzo bezpieczna – to jeden z powodów, dla których ten kraj cieszy się coraz większą popularnością wśród podróżników z Polski. My przez cały pobyt nie mieliśmy żadnej nieprzyjemnej sytuacji. W Budvie, Kotorze czy na mniej turystycznych trasach – wszędzie spotykaliśmy uśmiechniętych, pomocnych ludzi. I to nie jest marketingowy frazes – autentycznie, Czarnogórcy są turbo przyjaźni.
Nie oznacza to oczywiście, że można zapomnieć o zdrowym rozsądku. Jak wszędzie, warto mieć oko na portfel w tłocznych miejscach czy nie zostawiać rzeczy bez nadzoru na plaży. Ale to bardziej standardowa ostrożność niż jakaś konieczność.
Jeśli nie wyobrażasz sobie wyjazdu bez stałego dostępu do mapy, Instagrama i wyszukiwania najbliższej piekarni z burekiem, to dobra wiadomość – Czarnogóra ma świetny zasięg.
My skorzystaliśmy z karty eSIM w Revolucie i działała bez zarzutu – szybki internet LTE nawet w bardziej górzystych terenach. Alternatywnie można kupić lokalną kartę SIM, np. w sieci Telenor czy MTEL, w kioskach lub na lotnisku. Pakiet 10 GB kosztuje około 10–12 EUR, co dla wielu będzie bardziej opłacalne niż drogi roaming od operatora z Polski.
Jeśli Twój telefon obsługuje eSIM – to polecamy właśnie to rozwiązanie. 3GB w Revolucie kosztuje 40 PLN. Nam taki pakiet w zupełności wystarczył, a nawet wróciliśmy z niewykorzystanym w pełni.
Choć Czarnogóra nie jest członkiem Unii Europejskiej ani strefy euro, to... płaci się tam właśnie w euro! I to od lat.
Nie musisz więc wymieniać złotówek na żadną egzotyczną walutę. Wystarczy, że zabierzesz euro z Polski albo wypłacisz je na miejscu z bankomatu. Bankomaty są powszechnie dostępne i akceptują najpopularniejsze karty. Uważaj tylko na prowizje – niektóre bankomaty proponują przewalutowanie z niezbyt korzystnym kursem. Wybieraj „withdrawal without conversion”. W większości restauracji, hoteli i większych sklepów bez problemu zapłacisz kartą. Ale w małych knajpach, straganach czy na parkingach – miej zawsze trochę gotówki.
To pytanie pojawia się bardzo często i wcale się nie dziwimy, bo odpowiedź nie jest tak oczywista, jak mogłoby się wydawać. Tak – paszport jest potrzebny, jeśli lecisz samolotem!
Czarnogóra nie należy do strefy Schengen, więc mimo że możesz tam wjechać z dowodem osobistym (np. autem przez Chorwację), to na lotniskach wymagany jest paszport – przynajmniej podczas odprawy i kontroli granicznej. My lecieliśmy z Polski Ryanairem do Podgoricy i paszport był obowiązkowy. Na miejscu nie musisz się nim posługiwać, ale do wylotu bez niego się nie dostaniesz.
Jeśli lubisz zwiedzać w swoim tempie, zatrzymywać się tam, gdzie akurat widok aż krzyczy „zrób mi zdjęcie”, i nie chcesz tracić czasu na komunikację publiczną, to odpowiedź jest prosta: samochód to Twój najlepszy przyjaciel w Czarnogórze.
Plan jest prosty, ale konkretny. Podzieliliśmy Czarnogórę na cztery intensywne dni. Każdy dzień to inne oblicze tego kraju – od górskich widoków po klimatyczne miasteczka z kamienia, aż po wybrzeże, które mogłoby śmiało konkurować z południem Włoch.
Już od pierwszego dnia wiedzieliśmy, że Czarnogóra to był dobry wybór. Gdy tylko opuściliśmy lotnisko w Podgoricy, ruszyliśmy w kierunku miejsca, które od dawna chodziło nam po głowie – Pavlova Strana, czyli punkt widokowy na malowniczą rzekę Rijeka Crnojevića. Jeśli szukasz odpowiedzi na pytanie „Czarnogóra – co zobaczyć na początek?” – to właśnie tutaj powinieneś się udać.
To jedno z tych miejsc, gdzie stoisz, patrzysz i… przez dłuższą chwilę nie mówisz nic. Bo niby widziałeś już różne zdjęcia w internecie, ale w rzeczywistości to wygląda jeszcze lepiej.
Rzeka Crnojevića wije się pomiędzy wzgórzami, tworząc niesamowite zakola, a wszystko to otulone jest zielenią. Latem – eksplozja kolorów, wiosną – soczysta zieleń i mgły nad wodą, a jesienią – ciepłe odcienie pomarańczu. To miejsce wygląda dobrze o każdej porze roku. I uwierz, aparat w telefonie aż się prosi, żeby robić zdjęcia.
Wskazówka: najlepiej podjechać samochodem pod sam punkt widokowy. Miejsce nie jest idealnie oznaczone, więc warto wcześniej wbić w Google Maps: Pavlova Strana Viewpoint. W sezonie nie ma tu tłumów, co też działa na plus.
Po sesji zdjęciowej warto zjechać serpentynami w dół do samej miejscowości Rijeka Crnojevića. To maleńkie, spokojne miasteczko nad rzeką. Znajdziesz tu kilka restauracji i kawiarni z widokiem na wodę – idealne miejsce na kawę albo mały lunch. Nie spodziewaj się tłumów. Raczej cisza, kilka łódek na wodzie i totalny chill.
Można też wykupić krótki rejs po rzece – więc, jeśli masz czas i chcesz zobaczyć okolicę z innej perspektywy, warto.
Drugi dzień naszej podróży to czysta przyjemność – zero pośpiechu, maksimum spacerów i pocztówkowych widoków. Rano ruszyliśmy do Budvy, żeby zgubić się (dosłownie!) w uliczkach Starego Miasta, a popołudnie spędziliśmy w okolicy Sveti Stefan – tej słynnej wysepki, którą widzieliście już pewnie na setkach zdjęć z drona.
Wielu kojarzy Budvę z imprezami i hotelami, ale dla nas najcenniejsza była Stara Budva – czyli niewielkie, zamknięte w murach śródziemnomorskie stare miasto, które momentami przypomina bardziej Dubrownik w miniaturze niż wakacyjny kurort.
Spacerując po wąskich kamiennych uliczkach, co chwila trafiasz na małe galerie, lokalne butiki, klimatyczne knajpki i kościoły, które pamiętają czasy Wenecjan. Są też fragmenty murów miejskich, na które można wejść i spojrzeć na morze z góry. Tylko uwaga – latem bywa tu tłoczno, więc najlepiej przyjść rano albo wieczorem.
Po porannym spacerze w Starej Budvie ruszyliśmy na południe, w stronę Sveti Stefan. To tylko około 15–20 minut jazdy samochodem, ale różnica w klimacie ogromna – tutaj zaczyna się luksus.
Choć kiedyś mieścił się tam luksusowy hotel Aman Resort, dziś wyspa jest zamknięta dla turystów. Ale spokojnie – najpiękniejsze i tak dzieje się na zewnątrz, bo widok na wysepkę to nadal jeden z najbardziej efektownych krajobrazów w całej Czarnogórze. Najlepsze zdjęcia zrobisz z punktu widokowego przy głównej drodze, tuż nad zatoczką (np. okolice Villa Slavica albo punkt panoramiczny na górze).
O Sveti Stefan i historii tego miejsca napisałam osobny, bardziej szczegółowy przewodnik tutaj.
Trzeciego dnia wybraliśmy się do Kotoru – miasta, które łączy klimat średniowiecza z surowością gór i spokojem zatoki. Jeśli lubisz kręte, wąskie uliczki, kamienne domy i zapach kawy o poranku, to pokochasz to miejsce od razu.
Kotor leży w Boka Kotorska, czyli malowniczym fiordzie, który nie bez powodu nazywany jest "najdalej wysuniętym fiordem południa". Już sam dojazd serpentynami daje emocje!
Miasto wpisane jest na listę UNESCO i choć nie jest duże, to można się tam naprawdę zgubić (i to jest jego największy urok!). Przechadzając się uliczkami, co chwilę trafialiśmy na ukryte place, mini kawiarenki i zaułki, które wyglądały jak z filmowego planu.
W centrum znajduje się sporo kotów – dosłownie. Kotor to prawdziwa kocia stolica Czarnogóry. Sklepiki z magnesami z kotami, pomnik kota, a nawet muzeum kotów – serio, miłośnicy mruczków będą w niebie.
Ale najważniejszy punkt dnia to wejście na twierdzę św. Jana. Jeśli jesteś fanem widoków „na wysokości” – to jest punkt obowiązkowy. Przygotuj się na około 1350 kamiennych schodów. Brzmi groźnie? No, trochę tak – ale widok z góry wynagradza wszystko. Widzisz całą zatokę, dachy Kotoru, góry i błękit wody, który mieni się jak w Photoshopie.
Bilet kosztuje 15 euro za osobę (stan na 2025 rok) i można go kupić przy wejściu. My weszliśmy wcześnie rano – około 8:30 – i to był strzał w dziesiątkę. Nie było jeszcze tłumów, a słońce dopiero zaczynało przygrzewać.
Tip: Zabierz ze sobą wodę, krem z filtrem, czapkę i dobre buty – niektóre stopnie są nierówne i śliskie. Spodziewaj się, że może też mocno wiać na górze. Na górze warto zostać chwilę dłużej – odpocząć, popatrzeć na panoramę i po prostu nacieszyć się tym momentem. To jeden z tych widoków, które na długo zostają w głowie.
Na zakończenie naszego czarnogórskiego wypadu zaplanowaliśmy coś wyjątkowego, ale już na totalnym luzie – żeby nacieszyć się klimatem i nie gonić z miejsca na miejsce. Padło na Perast, urocze miasteczko oddalone od Kotoru o jakieś 20 minut jazdy samochodem. Choć malutkie (ma niespełna 400 mieszkańców!), to absolutnie bajkowe.
Tu nie chodzi o „co zobaczyć” – chodzi o to, żeby tu być. Perast ma tylko jedną główną ulicę, ciągnącą się wzdłuż wybrzeża. Spacerując nią, mijasz eleganckie kamienice, zabytkowe kościółki i kilka nienachalnych restauracji z tarasami niemal wchodzącymi do morza. To miejsce, gdzie czas się zatrzymał, a Ty masz ochotę zatrzymać się razem z nim.
Jedną z największych atrakcji Perastu jest możliwość rejsu łódką na Wyspę Matki Boskiej na Skale (Gospa od Škrpjela). To sztuczna wysepka z barokowym kościołem o charakterystycznej niebieskiej kopule, którą widać już z brzegu.
Cena rejsu: 20 EUR za osobę z wypłynięciem z Kotoru.
Czas rejsu: dosłownie 40 minut w jedną stronę, ale wrażenia – bezcenne.
Na wyspie można wejść do środka kościoła i niewielkiego muzeum, ale największą frajdą jest po prostu rozejrzenie się wokół – 360 stopni widoków na góry, wodę i Perast w oddali. Uwaga – w sezonie bywa tłoczno, więc polecamy wybrać się tam rano lub przed zachodem słońca, kiedy wszystko robi się złote i spokojniejsze.
Plan ułożyliśmy w formie pętli, żeby nie robić kilometrów na darmo. Samochód wypożyczyliśmy na lotnisku w Podgoricy, więc stąd zaczynaliśmy i tu wracaliśmy.
Trasa wyglądała tak:
Podgorica ➡ Pavlova Strana ➡ Budva (nocleg) ➡ Sveti Stefan ➡ Kotor ➡ Dobrota (nocleg) ➡ Perast ➡ Podgorica
Dziennie pokonywaliśmy ok. 50–100 km, więc spokojnie dało się wszystko ogarnąć bez pośpiechu. Czarnogóra jest kompaktowa – to jej ogromny atut. Nie marnujesz dnia na jazdę, a zmieniasz klimat co kilka godzin.
Czarnogóra to jeden z tych krajów, które zaskakują już od pierwszego dnia. Mimo niewielkiej powierzchni, oferuje mnóstwo różnorodnych atrakcji – od klimatycznych starówek po spektakularne widoki na góry i zatoki. Ten czterodniowy plan zwiedzania pozwoli Ci zobaczyć najważniejsze perełki: Budvę, Kotor, Perast i kultowy Sveti Stefan.
Dzięki samochodowi możesz wygodnie poruszać się między miejscami i zatrzymywać tam, gdzie widoki zapierają dech. Warto jednak wcześniej dobrze zaplanować trasę i zarezerwować noclegi – zwłaszcza w sezonie letnim.
Czy Czarnogóra jest droga? Nie. W porównaniu do zachodniej Europy ceny są wciąż przystępne – zarówno jeśli chodzi o jedzenie, paliwo, jak i atrakcje.
Czarnogóra w 4 dni to świetny wybór dla każdego, kto szuka połączenia pięknych widoków, plaż, historii i spokoju. I choć na pewno nie zobaczysz wszystkiego, ten plan daje Ci solidną bazę i… apetyt na więcej.